Samosiejka.
W zeszłym roku miałam tylko jedna dziewannę, ale rozsiała mi się po okolicy. A te siewki, które wyrosły na rabatkach, porozdawałam znajomym.
Ten egzemplarz zostawiłam, bo rośnie tam, gdzie nic nie chce rosnąć, gdzie jest piach i woda deszczowa nie dociera.
I ten egzemplarz podsunął mi właśnie pomysł, aby pozbierać w tym roku nasiona i wysypać je w takich miejscach, gdzie coś trzeba zastawić. U nas szczery piasek, więc dla dziewanny, która ma palowy korzeń – warunki wręcz idealne.