To jedne z moich ulubionych kwiatków.

Po tym deszczu rośliny tak się rozpędziły, że nie zdążę zrobić zdjęcia, a one już przekwitają.

Te fioletowe, niskie irysy są przepiękne. Oczywiście nie pamiętałam, że takie mam, więc od razu się nimi zachwyciłam.

Dziś był dzień targowy, więc wybrałam się  po pomidory. Niestety, u „Pani od pomidorów” już brakło sadzonek, a nie chciałam kupować od kogoś innego, bo tu sprawdzone mam. Zamówiłam sobie na piątek. Kupiłam więc tylko u niej por i niskie astry, na obwódkę, po przekwitłych pierwiosnkach.

Nie omieszkałam nabyć kilku roślinek u „Pani od kwiatków”. Zakupiłam u niej trytomę, pustynnika, jakąś rzadką odmianę błękitnych szafirków i coś różowego, podobnego w pąku do goryczki. W piątek zapytam jak to się nazywa i odbiorę żółwika. Muszę sprawdzić w necie jak wygląda roślinka zwana żółwikiem.

W drodze powrotnej natknęłam się na stragan z ziołami. Wzięłam miętę meksykańską, cząber i szałwię, bo jedna mi wymarzła.

Jakoś podejrzanie nie interesują mnie rośliny jednoroczne… Czy to nie cisza przed burzą??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry