I znowu prymulki, tym razem amarantowe.

Dopiero jak zakwitły to sobie przypomniałam, że na jesieni podzieliłam dość sporą sadzonkę i obsadziłam kawałek ścieżki.

W tym sezonie sadzoneczki są jeszcze maleńkie (ta ostała się największa jako macierzysta) , ale znając prymulki to one sobie szybko przestrzeń zagospodarują 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry