Późną jesienią najbardziej brakuje mi światła. Nie lubię kiedy dni są takie krótkie. I niedoświetlone. Kiedy budzimy się rano i jest jeszcze ciemno, a wstając od obiadu już jest ciemno.
Na te ponure i krótkie dni mam lekarstwo w postaci świec i lampionów. Może niewiele one oświetlą, ale stworzą nastrój. Wprowadzą spokój w ten wyjątkowy czas oczekiwania. Adwent.
Zanim budowanie nastroju przejmie choinka, ubierana u nas tuż przed Wigilią, czekanie na Boże Narodzenia umilają nam płomienie świec adwentowych oraz wszelkich lampionów, które lubię sobie zrobić sama. 
Czekanie jest w dzisiejszych czasach passé. Większość z nas chce poczuć magię świąt już w listopadzie, a zapominamy, że jest jeszcze po drodze Adwent. Bardzo ważny czas, który wcale nie musi być szary i byle jaki. Ale jaki będzie – zależy to tylko od nas. 
Już jesteśmy w tym roku prawie na jego finale, ale może niektórzy z Was postanowią, że następny będzie faktycznym czasem oczekiwania? Na Boże Narodzenie.

Jedna odpowiedź do “Adwent. Czas oczekiwania, a także świec i lampionów.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry