
Kiedy jest nie tak jak miało być….
A miało być cieplej i bez wiatru. Wyjść mi się nie chce, choć plany jeszcze rano miałam rozległe. Dojrzałam mianowicie do wykonania miodku z kwiatów pospolitego mlecza, których u nas mnogość za domem. Tylko marzyło mi się zrywanie kwiatków w ciepełku i słońcu, a tu nie dosyć, że słońce pojawia się i znika, to wiatr jest przejmujący.
Alternatywą do zbierania mleczu jest zbieranie czubków sosnowych, bo zapragnęłam zrobić syrop sosnowy jaki pamiętam z dzieciństwa.
Jakkolwiek trzeba wyjść na ten ziąb 😉 Poczekam jeszcze odrobinę, może chociaż wiatr ustanie.
A na zdjęciu – oficjalnie stokrotki Emila, bo sobie kupił na targu, ale nie chciało mu się ich posadzić. Należą do części tarasu, gdzie od wczoraj mieszkają wyniesione z piwnicy kwiatki. Gdyby jeszcze było odrobinę cieplej….