
A teraz wolę od jesieni.
Najbardziej nie lubię oczywiście zimy, za latem też nie przepadałam, bo nigdy nie mogłam z niego w pełni skorzystać. Wtedy, kiedy wszyscy wyjeżdżali na urlop, ja pracowałam i czekałam cierpliwie na koniec sezonu. Dlatego chyba tak lubiłam jesień 😉 Wiosnę lubię z powodów oczywistych – zima ustępuje i idzie nowe.
Teraz mi się trochę przewartościowało i jesień kojarzy mi się prawidłowo – czyli z przemijaniem. A lato – z ciepłem, bogactwem owoców i warzyw, kwiatów w ogródku, robieniem przetworów i pieczeniem ciast. Jakoś latem bardziej wolę piec ciasta niż inną porą roku.
Chyba z tej tęsknoty za latem i świeżymi owocami powstały arbuzowe kolczyki 😉