
Tak wygląda obecnie kawałek ganku „posiowego domku”.
W „posiowym domku” mieszkamy w szóstkę: trzy sztuki naszej rodziny i trzy kocice – Dinka, Bielusia i Zuźka.
Do „posiowego domku” wprowadziliśmy się stosunkowo niedawno, więc wiele rzeczy jest na etapie powstawania… Znając Posię i jej zamiłowanie do zmian, ten etap będzie trwał całe jej życie 🙂
Kto to jest Posia?? Posia to ja. Jak byłam maluchem to przedstawiałam się Niunia Posia i tak już zostało. Stąd „posiowy domek”, który nie raz znajdzie się w składnikach tyglowej mieszanki.
Na niewykończonym ganku stoi jedno z krzeseł, jakie znalazłam u babci na strychu. Krzesła były w stanie agonalnym, ale uparłam się, że coś z nich zrobię.
Krzesełko prezentowane na zdjęciu zyskało nową tapicerkę ze starych zasłonek oraz różany motyw.
Wprawdzie samo w sobie jest już wiekowe i siadanie na nim jest bardzo ryzykowne, ale dołożyłam mu jeszcze starociowych akcentów.
Krzesło na ganku jest bardzo praktyczne, zwłaszcza kiedy wracam do domu obładowana zakupami i nie pamiętam gdzie włożyłam klucze…
A tulipany są zachwycające. Podarował mi je mój brat Wojtek, a przyjechały z nim prosto z Holandii 🙂
Wojtek nie miał okazji zobaczyć jak zakwitły, bo poleciał już na inny koniec świata, ale zdjęcie choć w części pokaże mu ich urodę 😉