
Kwitną obficie do późnej jesieni.
Ciekawy pomysł na niebanalną kompozycje tarasu, uzupełnienia w ogrodzie lub praktyczny sposób na przykrycie mniej urodziwego ogrodzenia.
Chciałabym przypomnieć, że według kalendarza biodynamicznego, jeszcze do 16 lutego jest dobry czas na wysiew nasion.
Ja postanowiłam wysiać z początkiem lutego pnącza jednoroczne. Do maja zdążą się pięknie rozrosnąć i już po zimnej Zośce będą zdobić taras i ogród.

Kobeę i tunbergię znam bardzo dobrze. Wysiewam prawie każdego roku. Typowa odmiana thunbergii ma kwiaty w różnych odcieniach żółtego. Coraz częściej spotyka się także odmianę o delikatnych, białych kwiatach. Wszystkie odmiany mają czarny środek, przez co tunbergia zwana jest także „Czarnooką Zuzanną”.
Kwiaty kobei mają kształt ślicznych dzwoneczków w kolorze fioletowym i białym. Kwitną całe lato aż do pierwszych przymrozków. Jeżdżąc do pracy mijam uroczy mały domek, którego ganek zdobi właśnie kobea. Tonie on w gęstwinie dosyć szerokich, ciemnozielonych liści, do których jakby specjalnie przyczepiono małe dzwoneczki.
Mina to piękne pnącze o kwiatach w kolorze płomieni. Niestety nie udało mi się go nigdy samodzielnie wyhodować, natomiast podziwiałam jego urok u znajomego w ogrodzie. Pnącze kwitnie do późnej jesieni.
Nigdy natomiast na żywo nie widziałam asariny, jest to więc mój debiut i eksperyment.
Polecam wysiewać nasiona w wytłoczkach po jajkach. Bez ryzyka uszkodzenia korzeni można przesadzać siewki do większych doniczek. Wytłoczki są 100% biodegradowalne i nic nie kosztują.
Mam nadzieję, że hodowla moich pnączy będzie imponująca i pokażę Wam sposoby ich ekspozycji na tarasie i w ogrodzie.
