W jednym z moich ulubionych zestawień kolorystycznych.
Na dzień dzisiejszy taka oto broszka i garść przemyśleń. Na temat: „Czego my to w domu nie zrobimy, jak dziecko wyślemy na wakacje”. Otóż nie wiem czy mój przypadek jest beznadziejny, czy taka jest reguła. Nic prawie nie zrobiłam, z tego co zaplanowałam. Wszystko z rąk leciało, w głowie kłębiły się myśli różne, serducho tęskniło.
Jutro Emil wraca ze swojego pierwszego, samodzielnego obozu.
Od poniedziałku zabieram się za to, co miałam zrobić jak go nie było 😉