Kolejna wariacja na temat porzeczki.
Miała być galaretka, ale wizja mycia sokownika skłoniła mnie do wyboru drogi na skróty. Przetarłam porzeczki przez sito i dodałam cukier. Wyszedł mus.
Nie przepadam za przesłodzonymi przetworami. Dodanie najmniejszej możliwej ilości cukru pozwala poczuć smak owocu.
Ja sobie uzbierałam ok. 2 kg porzeczki. Oczyściłam z szypułek i liści, wypłukałam i gotowałam ok. 30 minut.
Następnie całość przetarłam przez sito i dodałam 300 g cukru.
Mieszając, gotowałam jeszcze przez 10 minut. Gorący mus wkładałam do wyprażonych słoiczków. Pasteryzowałam kolejne 10 minut.
Mus wyszedł pierwsza klasa. Kwaskowaty, niezbyt gęsty. Od razu poleciałam po lody śmietankowe i tak uwieczniłam na zdjęciu, dodając jeszcze garść świeżych porzeczek.
Kolor – jak to u porzeczek – karminowy. Przepiękny!
Ostatnio odkryłam, że mus świetnie smakuje z twarożkiem na świeżej bułce. Polecam!