Dla Antosia.
Dzisiaj mnie zdrowo łupnęło w plecach. Już byliśmy prawie ubrani, mnie zostały tylko buty do włożenia i właśnie przy drugim mnie strzeliło. Przeciwzapalne i leżenie „na Dyzia”, żeby wskoczyło wszystko na swoje miejsce. Na razie efekty marne, nic nie przechodzi. Dobrze, że mam w domu zmyślnego siedmiolatka, to nie zginę 😉 Siedmiolatek dostał dziś na moim przykładzie naukę, że nie należy odkładać ważnych rzeczy na potem. Bo odłożyliśmy na dzisiaj zakup strun i stroika do gitary, no i mamy za swoje.
A w polecanych dzisiaj pudełko na kredki, jakie zrobiłam na czwarte urodziny Antosia 😉 Mojego chrześniaka.