Zima i prószy śnieg…

Wiem, że dopiero 6 stycznia i środek zimy… Ale w sobotę wyciągnęłam maszynę do szycia, żeby podszyć zaległą firankę i … znalazłam! Niedokończone dekoracje wiosenne. Kokoszki i zające. Nie mogłam bidulek zostawić w czeluściach szafy i postanowiłam dokończyć szycie tego inwentarza. A że ja zawsze wszystko robię w większych ilościach, to skroiłam jeszcze kilka ślimaków. Teraz ogarniam to towarzystwo i z tęsknotą wyglądam wiosny. W tej aktywności dzielnie sekunduje mi nasz najmłodszy kot Simba, który jest wszędzie tam, gdzie coś się dzieje. Czasem to działanie bywa ponad jego siły…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry