
Pyszna i prosta.
Naszło mnie na danie z makaronu. Zajrzałam zatem na bloga Mada w Kuchni , gdyż autorka ma podobne do moich upodobania kulinarne.
Poszukałam przepisu, który najbardziej pasowałby do tego co miałam w lodówce. I padło na zapiekankę z makaronem i kurczakiem. Nie miałam wprawdzie wszystkiego i w odpowiednich ilościach, ale z tego co miałam – zrobiłam i wyszła super.
Już podczas degustacji z moim EM, zniknęła 1/3 część dania wypełniającego wielkie naczynie żaroodporne… A była godzina 22… Niestosowne i niezdrowe, ale ulegliśmy zapiekance…
Składniki:
- 400 g grubego makaronu – u mnie pełnoziarniste świderki
- 500 g piersi z kurczaka
- 200 g przecieru pomidorowego
- 1 papryka ( ja wyciągnęłam z zapasów zamrożoną , pokrojoną w kostkę)
- 3 ząbki czosnku
- ok. pół szklanki śmietany 18%
- 1 cebula
- 100 g żółtego sera
- sól, pieprz, curry, papryka mielona
- ok. 1/2 szklanki oliwy
Pokroić kurczaka na małe kawałki, dodać połowę oliwy i przyprawy. Wymieszać, odstawić.
Makaron ugotować al dente.
Na pozostałej oliwie zeszklić drobno posiekaną cebulę, czosnek i paprykę. Posolić.
Dodać kurczaka i smażyć ok. 15 minut mieszając. Aż mięsko przestanie być surowe.
Do całości wlać śmietanę i przecier. Gotować chwilę, pamiętając o mieszaniu.
Na koniec dodać makaron, wymieszać, przełożyć do naczynia żaroodpornego, posypać startym serem.
Piec ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni, aż serek się zarumieni.
Smacznego!
Cenna uwaga: aby uniknąć żonglowania garami, które potem trzeba myć ( to jest najgorsze w gotowaniu) od razu rozpocznijcie smażenie w dużym rondlu, bo robi się fura zapiekanki 😉