w październiku.
Pogoda nadal nas rozpieszcza, ciekawe ile jeszcze. Nie chcę krakać, ale poczułam dziś po południu powiew jakiegoś arktycznego powietrza i chyba na jutro powyciągam zimowe ciuchy.
Ciśnienie i tak wysokie podniosła mi dzisiaj jedna baba za kierownicą, co mnie strąbiła, bo się nie mogła złożyć na skrzyżowaniu. Również ją strąbiłam. Nie będę ofiarą braku umiejętności jakiejś frustratki. Życzliwość na drodze, moje pobożne życzenie. Samochodów na świecie coraz więcej, a każdy jeździ i parkuje jakby był posiadaczem jedynego egzemplarza. Kiedyś bym pewnie chodziła wkurzona cały wieczór, ale dziś wiem – szkoda życia i zdrowia na takie pierdoły.
Żyję już dniem jutrzejszym, gdyż wybieram się na giełdę kwiatową zobaczyć, co w trawie piszczy. Uwielbiam to miejsce! Jeszcze bardziej je kocham, jak mam w zanadrzu jakiś słuszny budżet. Jutrzejszy wyjazd nie był planowany wcześniej, więc jadę ze skromnymi zasobami pieniężnymi, na wypadek jakby mi się czegoś śmiertelnie zachciało.
Polecam za to drewniany wieszaczek z motywem adekwatnym do temperatury za oknem 😉