Najlepszy.

Zawsze mi się wydawało, że robię zakwas buraczany doskonały, bo do buraków dodaję czosnek, ziele angielskie, liść laurowy.I solę wodę. 

I tu z błędu wyprowadziła mnie Ania, której mama ma fantastyczny przepis na zakwas buraczany. Zakwas buraczany na surowo jest fantastyczny, gotowany barszczyk solo na nim jest jeszcze lepszy a zupka z tego co zostało z kiszenia… no cóż, nie jadłam lepszej.

Potrzebujemy: 

  • 1 kg buraków
  • 1 marchewkę
  • 1 pietruszkę 
  • 1 seler
  • 1 cebulę
  • 3 niewielkie laski chrzanu
  • 3 łyżki kminku
  • 3 łyżki cukru
  • 1,5 łyżki soli

Warzywa kroimy w plastry i wkładamy do dużego słoja lub kamiennego garnka warstwami. Zalewamy przegotowaną, ostudzoną wodą. Ja robiłam w kamiennym garnku, przykryłam talerzykiem i obciążyłam garnuszkiem z wodą – jak przy kiszeniu ogórków. 

Za pierwszym razem dodałam mniej kminku, bo u nas w domu kminek nie jest popularny. Obawiałam się, że da intensywny smak, ale nie – jest OK. Za drugim razem dałam pełne 3 łyżki. 

I od siebie dodałam 3 ząbki czosnku, bo lubię. 

Zakwas wychodzi bardzo łagodny w smaku, ale jednocześnie jest bardzo skoncentrowany. Pozostałe po kiszeniu warzywa można po pokrojeniu wykorzystać na barszcz zabielany, ukraiński, jaki kto chce. 

I jeszcze jedna uwaga: postarajcie się o warzywa z upraw ekologicznych. Są one gwarancją bezproblemowego kiszenia i wyjątkowego smaku. 

Polecam!

Jedna odpowiedź do “Zakwas buraczany”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry